Nadbałtyckie Centrum Kultury oraz Fundacja Sfinks zapraszają na wystawę Muzeum Osobliwości w Centrum Św. Jana.
Fundacja Sfinks oraz Klub Sfinks od 1999 r. organizują wystawy pod tytułem Muzeum Osobliwości. Wystawy, a właściwie zdarzenia artystyczne pod tym tytułem, z natury rzeczy wymykają się z nomenklatury sztuki. Udział w Muzeum Osobliwości biorą przedstawiciele wszelkich sztuk, na równi profesorowie akademiccy, profesjonalni artyści gardzący akademizmem oraz intelektualiści czy politycy, którzy jednorazowo przyjmują postawę artysty by zmaterializować swoją wypowiedź.
Kontynuując znaną od XV wieku tradycję eksponowania obok dzieł sztuki ciekawostek z różnych dziedzin, sfinksowe Muzeum Osobliwości skupi się na hybrydach międzygatunkowych w przestrzeni malarstwa, rzeźby, teatru, muzyki, sztuki video, instalacji, scenografii itp.
W Muzeum Osobliwości wezmą udział: Henryk Cześnik, Józef Czerniawski, Robert Florczak, Marian Główczyński, Maciej Gorczyński, Alicja Gruca, Adam Hryniewiecki, Piotr Jahołkowski, Jacek Kornacki, Anna Królikiewicz, Tomasz Krupiński, Barbara Kruszewska, Kacper Ołowski, Jacek Staniszewski, Maciej Szupica, Jarosław Max Szwoch, Małgorzata żerwe, Dj.Romero, zespół „Chlupot Mózgu” z gościnnym udziałem pianisty Sławka Jaskułke, Paulus & Gdańsk 2000 oraz Harald, artysta niemiecki.
Muzeum Osobliwości – prezentacja przygotowana przez artystów związanych z sopockim Sfinksem w pikantnym sosie sfinksowej tradycji, to przedsięwzięcie interesujące wizualnie, zróżnicowane dzięki bogactwu propozycji, zaskakujące poprzez obszar indywidualnych poszukiwań, ukazujące rozmaite postawy artystyczne w niebanalnym kontekście, dowodzące jak bardzo bezprzedmiotowe i… zupełnie bezużyteczne są dzisiaj niegdyś sztandarowe podziały, tradycyjnie przeciwstawne pojęcia sztuki akademickiej i eksperymentalnej, oficjalnej i opozycyjnej, abstrakcyjnej i figuratywnej. Wszak dzisiejsza sztuka zdobyła to, o czym artyści marzyli od wieków – absolutną, niczym nieograniczoną wolność sposobów wypowiedzi i mediów w tym celu użytych. Dzisiaj, jak się zdaje i jak to potwierdza sfinksowa wystawa, nie liczy się nic, poza osobowością kreatora. Twórcze ambicje współczesnego artysty każą mu podejmować ryzyko eksperymentów, czyniąc jego akt twórczy indywidualnym i subiektywnym, a wtedy to co banalne, staje się niebanalne, to co zwykłe, staje się niezwykłe, a to, co powszechne, jawi się jako odświętne.Trudno szukać cech jakiejś wspólnoty stylistycznej w tej prezentacji. Cóż, współczesna sztuka dzisiaj już nie daje się dzielić ani na kierunki, tendencje czy style, a różnice w kreacji sprowadzają się do bardzo indywidualnego stosunku człowieka i jego świata. Są wynikiem postawy bardziej, jak można sądzić, natury antropologicznej niż estetycznej. W takim zaś rozumieniu wszelkie formy, sposoby i techniki wypowiedzi są równouprawnione – spontaniczne, improwizujące, rzec można nieobliczalne, akcentujące własne relacje na własną odpowiedzialność, bez pośrednictwa jakichś obowiązujących powszechnie wzorców w sytuacji, gdy presja modeli kulturowych została znacznie osłabiona.Obserwujemy raczej, bardzo charakterystyczne, odwołania do niestałych i fragmentarycznych punktów widzenia, ruchomych relacji, płynnych parametrów. łączy się z tym pewna nonszalancja wobec wszystkiego, co wydarzyło się w sztuce “historycznej”, a także specyficzny wybór materiałów i form bez obciążania ich “kulturowymi” interpretacjami, czy wręcz przeciwnie, z ustanawianiem dla każdej nowej kreacji nowego porządku pojmowania, związanego z indywidualnym doświadczeniem i przeżyciem, a także, co charakterystyczne, z ignorowaniem dogmatów, nawyków czy schematów. Ma to swoje konsekwencje w dosyć istotnej zmianie wzorców postrzegania, myślenia, wartościowania i działania. Niekiedy jednak owo osłabianie stereotypów jawi się jako nieco utopijna próba nawiązania bardzo bezpośredniego kontaktu nie skażonego tradycyjnymi normami, tym wszystkim, co jest “właściwe”, “normalne”, “prawidłowe”, “estetyczne”. Z drugiej jednak strony bardziej, jak się zdaje, chodzi o uruchomienie procesu znoszącego radykalne przeciwstawianie człowieka światu, o takie doświadczenie estetyczne, które przekracza normy kulturowego przyzwyczajenia, czasem wręcz wskazuje zgoła inne, nowe wartości i jakości.Sprzyja to procesowi budowania tożsamości poprzez stałe jej rozchwianie, prowadzi do rozregulowania, naruszenia, czy też rozbicia kulturowych kodów. Ich ocalałe fragmenty podjęte na nowo, użyte poza swoim uprzednim kontekstem, opuszczają zaginione całości, by tworzyć nowe relacje, nasycone nowym znaczeniem. Objawiają coś, czego nie oczekiwaliśmy, a jednak w jakiś niepojęty sposób byliśmy na to przygotowani. W takiej sytuacji rozerwanie klasycznych znaczeń symbolicznych sprawia, że sprzeczne jakości nie tylko się nie wykluczają, lecz wręcz wspomagają, mnożąc liczbę odczytań-interpretacji. Ta płynność i pozorny brak tożsamości zdają się utrudniać odbiór – cóż, znaczenie pojawia się dopiero wtedy, gdy je sami nadamy owym stanom energetycznym, pobudzeniom, sytuacjom ustawicznie zmieniającym utarte punkty odniesienia. O tym też jest ta wystawa…(tekst: J. Kamrowski)
Wystawa czynna 22 - 28.10 2005 w godz. 13.00 - 18.00. Wstęp wolny.